Co słychać w Sober Nation? Tak się cieszę, że mam okazję być przedstawiony i mieć szansę na interakcję z wami wszystkimi i porozmawiać o trzeźwości! Super fajnie!

Chcę porozmawiać o osądach i ślubach, i jak one wpływają na nas. Te dwie rzeczy najprawdopodobniej odegrały dużą rolę w doprowadzeniu cię do punktu nadużywania alkoholu, narkotyków i/lub obu; i są najszybszą ścieżką powrotu do nawrotu, jeśli nie są leczone.

Większość uzależnionych czuje się samotna, odcięta od świata wokół nich, beznadziejna i może również czuć, że nikt ich nie rozumie. To wszystko z powodu osądów i ślubów. Czujesz się niezadowolony, pusty, winny, niespokojny, mniejszy? To prawdopodobnie wszystko z powodu osądu i odpowiadającego mu ślubowania, które złożyłeś po drodze. Te dwie rzeczy są fundamentami naszych stworzonych przez nas samych więzień, które nazywamy uzależnieniem!

Widzisz, kiedy byliśmy młodsi, dokonywaliśmy wielu osądów, jak większość z nas. W ten sposób zaczynamy nadawać światu sens. Kiedy jesteś mały, jesteś ciekawy i pełen podziwu... obserwujesz świat wokół siebie. Wszystko jest pierwsze i w twojej naturze leży tworzenie opinii. Na przykład, może spróbowałeś fasoli lima i nie spodobała ci się. Wyróżniającą cechą tej fasoli jest to, że jest zielona. Teraz, idąc dalej, każde jedzenie w kolorze zielonym przypomina Ci, że fasola jest "obrzydliwa" i wszystkie inne produkty w tym kolorze też muszą być "obrzydliwe"! Twoi rodzice nieuchronnie próbują dać ci trochę więcej ich zielonych ofert, a ty gwałtownie zaprzeczasz ... mówiąc coś wzdłuż linii, "Nie, te są obrzydliwe!" lub, "te są zbyt zielone!".

W tym momencie zrobiłeś dwie rzeczy. Dokonałeś osądu fasoli lima i wszystkich rzeczy zielonych, a wraz z tym osądem złożyłeś odpowiednie przyrzeczenie. Fasola lima jest obrzydliwa, ponieważ jest zielona, więc nigdy więcej nie zjem czegoś zielonego. To, co zrobiłeś, nawet w tak młodym wieku, to mechanizm samoobrony. Miałeś złe doświadczenia z fasolą, więc teraz przysięgasz, że nigdy więcej nie będziesz postawiony w takiej sytuacji.

Dobrze, dobrze... więc co to wszystko ma wspólnego z trzeźwością, zapytasz?

Cóż, osądy i przysięgi, które składamy jako dzieci mogą być w większości nieszkodliwe, ale co się dzieje, gdy stajemy się starsi i zaczynamy dokonywać silniejszych i ostrzejszych osądów, z silniejszymi, bardziej zdecydowanymi przysięgami? Pozwólcie mi podać inny przykład z mojej własnej skrzynki żalu.

Kiedy byłem w szkole podstawowej, nie należałem do fajnych dzieciaków. Przynajmniej tak to postrzegałem. Leżałam gdzieś na obrzeżach tego, kto był popularny i w kim wszystkie małe dziewczynki się podkochiwały. Moje ubrania nie były tak ładne, moje żarty nie były tak zabawne, moje kostiumy na Halloween nie były tak fajne i nie mogłam nawet oglądać tych samych programów co wszyscy inni. Co miał zrobić dzieciak? Cóż, w pewnym sensie udawałem, ale po drodze wydawałem osąd na temat siebie i otaczającego mnie świata.

MÓJ SĄD

Fajne ciuchy, zabawne, wychodzące, możliwość robienia tego, co chcę = popularne; nie mam tych rzeczy, co oznacza, że jestem = niepopularny. Wprowadź poczucie bezwartościowości, które zanika w negatywnej samoakceptacji.

MOJA PRZYSIĘGA

Sposób na bycie popularnym to mieć fajne rzeczy i robić fajne rzeczy. Jak tylko będę w stanie, pójdę i zdobędę wszystkie rzeczy, które są mi potrzebne do robienia zajebistych rzeczy, dzięki czemu będę mógł wznieść się na wyższy status społeczny i wtedy ludzie już nigdy nie będą myśleć, że jestem kiepski.

Widzisz, co zrobiłem? Stworzyłem swoją własną zasadę, którą przyrzekłem sobie żyć. To pojęcie bycia popularnym było czymś, co w końcu zaczęło mnie pochłaniać, ponieważ te myśli umacniały się w moich nastoletnich latach.

Nawet jeśli myślałem, że chcę być popularny, to tak naprawdę chciałem czuć się doceniany i kochany. W tamtym czasie nie czułam się tak, jakbym tego doświadczała. Moja mama była chora, moja rodzina była rozproszona, a ja czułam się samotna. Czułam się niewidzialna... ale odbiegam od tematu... dobra historia na inny wpis na blogu może? Jeśli chciałabyś uzyskać zarys tego, jak ta historia może wyglądać, możesz uzyskać trochę zapowiedzi tutaj.

Więc w czym tkwi problem możesz powiedzieć? Więc chciałeś być popularny, wiele dzieci chce być popularnych.

Dla mnie problemem było to, że nie jestem zbyt otwarty. Nie jestem nieśmiały... jestem po prostu introwertyczny.

Problem w tym, że ja naprawdę nie przykładam dużej wagi do rzeczy materialnych, ale myślałem, że świat to robi.

Problemem było to, że w moich wysiłkach, aby być kimś, kim nie jestem, skończyło się na zwróceniu się ku alkoholowi, ponieważ odkryłem, że mogę pić i stać się bardziej wychodzącym, bardziej towarzyskim, zabawniejszym, a ludzie chcieli się ze mną bawić. W rzeczywistości, niektórzy mogą powiedzieć, że byłem życiem imprezy w moich wczesnych dniach picia. Można powiedzieć, że lubili mnie... tak długo, jak długo mogłem ich oszukiwać, że jestem tą inną osobą.

Kochałem to uczucie tak bardzo, że piłem za każdym razem, kiedy wychodziłem, a kiedy nie piłem, ludzie myśleli, że nie zachowuję się jak ja, bo byłem cichy, albo nie żartowałem wystarczająco. Rzeczywistość była taka, że zachowywałem się jak ja, kiedy nie piłem. Po prostu nie znali mnie na tyle dobrze, żeby zdać sobie sprawę, że to jestem prawdziwy ja. Kiedy ludzie nie wiedzą, kim naprawdę jesteś w środku, może zrobić się całkiem samotnie, i nienawidzę tego przyznawać, ale to była moja wina.

Jednak to jest dokładnie to, co robią osądy i przysięgi. Odsuwają cię od twojego prawdziwego ja, utrudniając tym samym tym wokół ciebie poznanie, kim naprawdę jesteś i co naprawdę cenisz. Nie tylko to, ale sprawia, że trudno ci nawet poznać siebie. Po pewnym czasie nie masz pojęcia, kim jesteś i wchodzisz w tę część uzależnienia, w której czujesz, że masz na sobie maskę i występujesz dla wszystkich... Daj spokój, znasz tę fazę.

Większość ślubów, które złożyłem, była zakorzeniona w chęci zwrócenia na siebie uwagi ludzi, żeby mnie polubili; z powodu mojego braku akceptacji w młodszych latach. Twój może być inny. Twoje osądy i przysięgi mogą wyglądać coś takiego...

  • Wszyscy ludzie z nadwagą są brzydcy i nie mogą poderwać -insert płci przeciwnej-; nigdy nie pozwolę sobie na taką wagę. Albo...
  • Wszyscy faceci chcą mieć dziewczynę z (stereotypowo) ładnym ciałem. Ja nie wyglądam jak

-insert-nic-nie-ciało-osoby- więc nigdy nie zdobędę faceta.

Na szczęście te osądy nie są prawdziwe, ale odpowiadające im śluby są aż nazbyt realne. Jednak nie wszystkie osądy i przysięgi wyglądają tak małostkowo, ale mogą być równie szkodliwe. Na przykład...

  • Mój ojciec był nieudacznikiem, nie miał pracy i nigdy nie mógł utrzymać naszej rodziny; zawsze będę stawiać moją rodzinę na pierwszym miejscu, nawet jeśli oznacza to pracę na 3 etatach. Albo...
  • Nasza rodzina zawsze miała obiad na stole i jadła jako rodzina; Teraz, kiedy mam dzieci, nigdy nie przegapimy rodzinnego obiadu.

Nie zrozumcie mnie źle, bycie dobrym żywicielem dla swojej rodziny i rodzinne obiady to dobre rzeczy, ale problem polega na tym, co się z nami dzieje, gdy nie potrafimy sprostać naszym własnym ślubom?

Co się dzieje, gdy zaczynamy przybierać na wadze? Co się dzieje, gdy nie możemy związać końca z końcem, a pracujemy już na 3 etaty? Co się dzieje, gdy te trzy prace zaczynają kolidować z naszymi rodzinnymi obiadami? Zazwyczaj czujemy się jak porażki! Kiedy nie możemy już mierzyć się z naszymi standardami, sięgamy po inne środki, aby sobie poradzić. W moim przypadku... była to whiskey.

Pozwólcie mi to powiedzieć. Nie ma nic złego w tym, że chcemy postępować dobrze i odnosić sukcesy w życiu. To kiedy widzimy sukces w czerni i bieli, staje się problemem. Wszyscy uzależnieni wydają się robić rzeczy do ekstremum. Pijemy w nadmiarze, pracujemy zbyt ciężko, czujemy się za bardzo, płaczemy zbyt często i ranimy WAY zbyt źle. Dajmy sobie spokój, czyż nie? Świat nie musi być taki czarno-biały. Jest wiele potrzeby dla środka ziemi w życiu uzależnionego.

Chciałbym, żeby ktoś powiedział mi, kiedy byłem młodszy, że osądy i śluby mają potencjał, by zrujnować moje życie, jeśli pozwolę im wymknąć się spod kontroli. Myślę, że sama świadomość, że to zjawisko istnieje, pomaga je ukrócić. W miarę jak staję się lepszy w byciu trzeźwym, lubię myśleć o tej koncepcji. Kiedy jestem cały rozpracowany i mam ochotę się napić, pytam, jaką rolę odgrywa w tym osąd, czy może to moje stare przyrzeczenie, które odradza się w głowie?

Zwykle pomaga mi to wyjść poza siebie i łagodzi niektóre z presji, które odczuwam, ponieważ przypomina mi, że gram według zmyślonego zestawu zasad. Przypomina mi, że nie muszę być ograniczony przez moją męską niewolę i że dobrze jest być sobą.

Dzięki za danie mi czasu na podzielenie się moimi myślami. Pamiętaj...

Bądźcie trzeźwi, bądźcie wdzięczni, bądźcie pokorni i pomagajcie innym.

Warto przeczytać